Warszawa – Rosyjskojęzyczny influencer Oleg Horbenko, znany w sieci jako “indian0ch”, po raz kolejny opublikował w internecie nagranie dokumentujące brawurową i niebezpieczną jazdę po ulicach stolicy. To kolejny taki przypadek w jego wykonaniu, co rodzi pytania o skuteczność służb w walce z tzw. “patostreamingiem drogowym”, zwłaszcza gdy jego autorzy kierują swoje treści do zagranicznej publiczności.
Kim jest “Indian0ch”?
Oleg “indian0ch” Horbenko to postać doskonale znana w rosyjskojęzycznym internecie. Zgromadził imponującą publiczność – ponad 355 tysięcy obserwujących na Instagramie i 217 tysięcy na platformie Twitch. Jego wizerunek opiera się na dwóch filarach: grach komputerowych, głównie Counter-Strike, oraz kulcie luksusowych i szybkich samochodów, takich jak BMW czy Porsche. Mieszanka ta, skierowana do młodych odbiorców głównie z Rosji, okazała się przepisem na sukces. Niestety, częścią tej strategii stało się również publiczne łamanie przepisów ruchu drogowego na terenie Polski.
“Szaszki po Warszawie” i Poczucie Bezkarności
To nie pierwszy raz, gdy Horbenko chwali się swoimi “wyczynami” w Warszawie. Wcześniej opublikował w serwisie YouTube film pod znamiennym tytułem: “Głośniej od silnika — tylko ich krzyki! Indianycz urządził szaszki po Warszawie z laskami”. Termin “szaszki” w rosyjskim slangu motoryzacyjnym oznacza skrajnie niebezpieczny manewr gwałtownego i niesygnalizowanego zmieniania pasów w gęstym ruchu ulicznym.
Mimo że nagranie stanowiło jawny dowód na stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym, do tej pory nie pojawiły się żadne publiczne informacje o jakiejkolwiek reakcji polskich służb na jego zachowanie. Wczorajsza publikacja kolejnego filmu z brawurowej jazdy utwierdza w przekonaniu, że streamer czuje się na polskich drogach całkowicie bezkarny.
Середа, 10 вересня
— bandyci drogowi (@bandyci_drogowi) September 11, 2025
Варшава pic.twitter.com/AKHCMfIb9u
Tak się dzisiaj kręci TikToki w Warszawie 😎 pic.twitter.com/slS5QQTAGx
— bandyci drogowi (@bandyci_drogowi) September 10, 2025
Polskie Służby Działają, Ale Czy Widzą Wszystko?
Przypadek Olega Horbenko stoi w rażącym kontraście do innych, głośnych spraw dotyczących piratów drogowych, w których polska Policja i inne służby zadziałały błyskawicznie i z pełną stanowczością.
Sprawa “Mr. Badass”
W czerwcu 2025 roku polski youtuber Mariusz Ch. opublikował nagranie, na którym pędzi BMW ponad 380 km/h po trasie S79 w Warszawie. Po zgłoszeniu na policyjną skrzynkę “Stop agresji drogowej” i medialnej burzy, policjanci zatrzymali zarówno kierowcę, jak i pasażera, zabezpieczając samochód i sprzęt do nagrywania. Mężczyznom postawiono zarzuty sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Sprawa 19-letniego Ukraińca
Młody kierowca BMW notorycznie łamał przepisy, co 12-krotnie zarejestrowały fotoradary. Na zdjęciach wykonywał obraźliwe gesty, demonstrując pogardę dla prawa. Został namierzony przez policję, ukarany wysoką grzywną, a następnie, na wniosek służb, deportowany z Polski.
Sprawa “Crawly’ego”
Vladyslav Olijniczenko, patostreamer z Ukrainy, zasłynął z serii happeningów, w tym niszczenia aut i zakłócania porządku publicznego. Jego działalność również zakończyła się zatrzymaniem przez Policję i Straż Graniczną oraz wszczęciem procedury wydalenia z kraju.
Pod Radarem Medialnym
Dlaczego więc Oleg Horbenko, w przeciwieństwie do innych, unika konsekwencji? Kluczem wydaje się być “próg widoczności medialnej”. Sprawy “Mr. Badassa” czy “Crawly’ego” zyskały ogromny rozgłos w polskich mediach i wywołały falę społecznego oburzenia, co zmobilizowało służby do działania. Tymczasem Horbenko, tworząc treści w języku rosyjskim dla zagranicznej publiczności, pozostaje poza zasięgiem polskiej opinii publicznej. Jego niebezpieczne zachowania nie wywołują debaty, nie trafiają na czołówki portali, a co za tym idzie – nie generują presji, która często jest impulsem do interwencji.
Paradoksalnie, dążąc do sławy, influencerzy sami dostarczają dowodów swoich przestępstw. Jednak przykład “indian0cha” pokazuje, że dopóki te dowody nie zostaną dostrzeżone przez odpowiednie osoby i nagłośnione w kraju, w którym popełniono wykroczenie, sprawca może liczyć na dalszą bezkarność.
Pytanie, jak długo jeszcze.
Komentarze